Szarość, pustka, zagubienie, brak tego co było zaledwie
parę dni temu. Miłość prysła jak bańka mydlana, zostawiając po sobie
rozczarowanie i pełne radości wspomnienia, powodujące smutek i poczucie winy.
Może miłość nie jest pisana wszystkim ? Ból, pragnienie wcześniejszych dni,
bark miłości, zrozumienia, cierpienie, tylko tyle widziałaś w jego oczach. Nie
mogłaś uwierzyć, ze te urocze, zielone, pełne uwodzenia i pociągania oczy, w
które tak uwielbiałaś patrzeć, nagle straciły blask. Jego cudowne, bujne brąz
loki opadły na jakże idealną twarz, która w tej chwili pogrążona była w smutku.
Chciałaś go przytulić, pocieszyć, ale nie mogłaś. Nie chciałaś ponownie mu
ulec. Łatwiej będzie odejść bez zbędnych sentymentów. Klęczałaś bezradna przed
ogromną walizką, wrzucając do niej od niechcenia rzeczy. On – powód twego
odejścia, siedział skulony na rogu łóżka, co chwila spoglądając na ciebie
błagalnym wzrokiem. Nie chciałaś tego robić, ale musiałaś. Nie mogłaś trwać w
przekonaniu, że znowu wszystko się ułoży. Było dużo szans, niewykorzystanych
szans. Zamknęłaś walizkę, wstałaś i skierowałaś się w stronę drzwi. Spojrzałaś
na niego, siedział w tej samej pozycji, ale nie możesz się rozczulać, musisz być silna, dasz radę. Zbiegłaś szybko po schodach, chciałaś jak najszybciej stąd
wyjść, dać upust swoim emocją. Otworzyłaś drzwi, szarpiąc się z walizką. Ktoś
pociągnął cię z powrotem do środka. Obróciłaś się, wiedziałaś, że to on.
- Proszę – wyksztusił ostatkiem sił po raz kolejny te
słowa. Przez ostatnie dni nie mogłaś odpędzić się od tego słowa, które kierował
w twoja stronę.
- Przykro mi, ale nie ma już nas, sam o tym
zadecydowałeś, zniknijmy ze swojego życia. Dobrze wiemy, że ciągnięcie tego
dalej nie ma sensu. Zapomnieć, to będzie najprostsze wyjście. Żegnaj Harry. –
wypowiedziałaś te słowa prosto w jego oczy. Łzy zaczęły upiększać twoje.
Wyszłaś z jego domu, ostatni raz spoglądając w tamtą stronę.
- To co było już nie wróci, trzeba żyć dalej, choć nie ma
już dla kogo. – ostatnie zdanie wypowiedziane z twoich ust na temat starego
życia. Teraz rozpoczynasz nowe, bez Harry`ego w roli głównej.
jaki smutny :( geniallnie piszesz *.*
OdpowiedzUsuń