- Ciebie
też miło znowu widzieć – odrzekł wesoło, układając swoje rzeczy.
- Nie
wiedziałam, że lecisz tym samym co ja. – dodałam zajmując swoje miejsce.
-
Najwidoczniej nie potrafisz mi się oprzeć. – z dumą odparł rozciągając ramię na
oparcie mojego miejsca, posyłając mi uwodzicielski uśmiech. Prychnęłam szybko
spychając jego rękę na co zareagował cichym śmiechem. Odwróciłam twarz w stronę
okna. Pas startowy rozpościerał się tuż za nim. Wyobrażałam sobie jak to jest
podróżować przez większość swojego życia. Milion miejsc, które chcesz zobaczyć
jednocześnie nie mając swojego własnego, ulubionego. Wracasz to pustego,
chłodnego mieszkania bez ukochanej osoby przy boku, nie, to nie dla mnie. Potrzebuje
wokół moich bliskich. Zdecydowanie.
Kątem oka
dostrzegłam jego wzrok, intensywnie wpatrujący się w moją osobę. Zignorowałam go próbując skupić uwagę na
nowych pasażerach. Kilka starszych osób, rodzina z kilkorgiem dzieci.
- Czym się
zajmujesz? – spytałam nie obdarzając go spojrzeniem. Jego twarz nadal
pozostawała pełna dumnego wyrazu. Poruszył się na swoim siedzeniu szukając
wygodnej pozy, szturchając mnie parokrotnie widocznie przypadkiem.
- Z jakiego
powodu pytasz? – uniósł brwi wyprostowując jego długie, smukłe nogi.
- Po prostu
ciekawość. – odrzekłam obserwując jego złączone dłonie i sprawne palce
zataczające kółka. Westchnął cicho marszcząc środek nosa. Wyglądał niezwykle
interesująco skupiając się na planowaniu swojej wypowiedzi. Inne zdecydowanie
zbyt szybko opuszczały jego usta. Wzrok utkwił w tył jednego z siedzenia
znajdującego się przed nami.
-
Powiedźmy, że badam wpływ miłości na ludzi i ich życie. – odparł spokojnie
jakby była to najoczywistsza rzecz. Dla niego pewnie tak, dla mnie niekoniecznie.
- Wpływ
miłości? Nie słyszałam o takim zainteresowaniu. – mruknęłam przyglądając się
jego niezmiennej postawie.
-
Najwidoczniej niewiele wiesz o ludzkich zainteresowaniach. – odparł skupiając
wzrok na swoich dłoniach, nieustających ruchach jego palców.
- Takimi
rzeczami zajmują się ludzie, którzy nie wiedzą co z sobą zrobić. Szukają jakieś
fascynacji ludzkimi uczuciami. To nie jest raczej normalne zajęcie. –
powiedziałam cicho nadal obserwując jego postać. Jego oddech z każdym stawał
się powolniejszy by później nieznacznie przyśpieszyć przy jego wypowiedzi.
- Nie
mówiłem, że jestem normalny. – Uniósł kącik ust do góry i swój wzrok w moją
stronę. Cicho się zaśmiał łącząc się wraz z moim.
- Tak,
zdecydowanie nie jesteś normalny. – przeczesałam kilka pasm włosów poprawiając
swoje rękawki.
- Daj
spokój, nie jestem taki zły. – wymruczał opierając swoją głowę na moim
ramieniu. Ponownie usłyszałam jego śmiech. Tak cudownie się łączył z całym tym
lekko już zatłoczonym miejscem. Musiał być nienormalny. Nikt nie ma tak
cudownego głosu.
- Więc co
jest w tym takiego interesującego? Odkryłeś już coś wstrząsającego na temat
ludzkiej miłości?
- Powoli
rozgryzam jej działanie. – odrzekł dumnie. – Najciekawsze jak dla mnie jest
temat powszechnie znanej miłości od pierwszego wejrzenia. Wiesz, wiele osób w
nią nie wierzy, jednak zdarzają się przypadki gdzie kilka osób naprawdę w to
wierzy i ciągle czeka na swój obiekt westchnień. Smutne zaś , że może objawić
się znacznie później lub wcale.
- A ty?
- Nie wiem.
Nie czułem jeszcze jej działania. Jeśli się coś zmieni będziesz pierwszą osobą
której o tym powiem. – odrzekł spotykając się z moim wdzięcznym uśmiechem. Z
podręcznej torby wyciągnęłam kopię jednej z moich ulubionych powieści. Kątem
oka zauważyłam jego wzrok skierowany na przedmiocie trzymanym w moich dłoniach.
- Jak byłam
mała tata zawsze czytał mi fragmenty. To był taki nasz mały zwyczaj. Często
znajdywał dla mnie chociaż chwilkę aby poczytać mi kawałek jego ulubionej
powieści. – odrzekłam z uśmiechem na obraz tego cudownego wspomnienia. – Gdy
przyjeżdżam do niego czasami pokazuje mi swoją kolekcję i pozwala zabrać jedną.
Może to nie to samo co dawniej, ale nadal wiem, że łączy nas wspólna pasja
właśnie do tej powieści. – uśmiechnął się delikatnie przymykając oczy. Znowu
poczułam jego intensywne spojrzenie.
- Nie patrz
tak na mnie. – mruknęłam nie odrywając wzroku od książki. Ponownie usłyszałam
jego cichy śmiech. Utkwił swoje spojrzenie w swoim telefonie.
Kątem oka
spojrzałam na jego postawę. Siedział wygodnie rozłożony w miękkim fotelu. On
również przeniósł wzrok na mnie. Momentalnie powróciłam do czytania. Ogromna
ochota ponownego spojrzenia na jego przystojną twarz ogarnęła moje myśli. Chcąc
czy nie, nie mogłam zaprzeczyć jego interesującej urodzie. Przygryzłam
wewnętrzną część policzka przenosząc wzrok w jego stronę. Nie spojrzał na mnie
jak ostatnio tylko delikatnie się uśmiechnął. Westchnęłam cicho przymykając
książkę.
- Muszę do
łazienki. – odrzekłam cicho podnosząc się z miejsca.
- Pójdę z tobą. – odrzekł
kierując się tuż za mną.