Słońce pięknie rozpromieniło niebo. Oświetlało ciepłem z
radością londyńskie ulice. Szłaś w letniej sukience, wiatr delikatnie bawił się
twoimi blond lokami. Usłyszałaś dźwięk telefonu. Z uśmiechem odebrałaś
połączenie. Przyśpieszyłaś kroku. Był to twój wieloletni przyjaciel Zayn.
Pomimo sławy jaką zdobył nie utraciliście kontaktu. Udałaś się pod jego dom,
gdzie czekał już na ciebie. Przywitaliście się buziakiem w policzek i
ruszyliście do studia na próbę. Zawsze cię ze sobą zabierał. Uwielbiałaś jego
głos. Po dotarciu przywitałaś się z chłopkami. Ponownie wsłuchałaś się w jakże
cudowną piosenkę, błądząc w tym najbardziej ci znanym głosie. Podniosłaś głowę
i ujrzałaś radosny uśmiech w twoją stronę.
- shake ? – usłyszałaś za sobą znany głos po próbie.
- Jak zawsze. – odparłaś z uśmiechem.
Spacerowaliście uliczką, trzymając się za rękę, ciesząc
się tymi chwilami. Wiedziałaś, że znowu szykuje się wyjazd. Przeżyłaś już kilka
wyjazdów, ale ten miał być o wiele dłuższy. Czas nieubłagalnie płynął, a wyjazd
był coraz bliżej. W końcu nadszedł czas rozłąki. Obyło się bez wielkiego
pożegnania. Wiedziałaś, że wróci, on zawsze wraca do swojej [T.I.]. Zostałaś
sama, opuścił się, ale już niedługo znowu będziecie mogli cieszyć się swoją
obecnością. Oglądałaś jego występy, każdy moment przybliżał cię do jego
powrotu. Szłaś powoli jedną z londyńskich ulic prowadzących do małego parku.
Tym razem pogoda nie dopisywała, co łączyło się z twoim nastrojem. Zimny powiew
wiatru snół loki, które tak bardzo uwielbiał. Usiadłaś na jednej z ławek i
spojrzałaś w niebo, które spowiło się chmurami. Nie przejmowałaś się, że lada
moment park pokryje gęsty deszcz.
- Już jutro znów się zobaczymy. – powiedziałaś
przecierając palcem wyświetlacz telefonu, ze wspólnym zdjęciem.
- Po co czekać do jutra jak można dziś. – usłyszałaś
czyjś głos, ten głos, który tak bardzo
kochasz. Odwróciłaś się i utonęliście w wzajemnym uścisku. Nagle zaczął padać
deszcz, ale wam to nie przeszkadzało, bo znów mieliście siebie.