sobota, 16 marca 2013

17. Lou II.


Skierowałam się z powrotem do pokoju, siadając na łóżko podkuliłam kolana opierając na nich głowę.
Cały czas przed moimi oczami był ich widok. Przymrużyłam powieki aby móc wymazać niechciany obraz, jednak bezskutecznie.
Co poszło nie tak? Dlaczego za wszelkie niepowodzenia obwiniamy samych siebie? Jesteśmy zbyt słabi, aby móc doszukiwać się rozwiązania.
Najlepszym ukojeniem od wszelkich trosk i zmagań z własnym życiem jest sen. Prosta czynność niosąca ukojenie, pozwalająca na pogrążenie się w swoim wymarzonym, zawsze udanym i pięknym świecie. Kierujemy swoje pragnienia według własnych przekonań, układamy własny scenariusz wieczne szczęśliwej drogi, prowadzącej do szczytu marzeń.
Przed moimi oczami ukazała się jak zawsze rozpromieniona twarz chłopaka. Ten uśmiech, który tak cudownie roznosił się wokół, znowu gościł w moich uszach, piękne i zawsze błyszczące oczy, o niezwykłej barwie znowu były w moim zasięgu. Włosy lekko rozwiane na boki dodawały uroku jakże cudownej osobowości. Idealnie pasująca dłoń do mojej chwyciła ją w silnym uścisku, prowadząc w ciemną stronę z ukrytym blaskiem. Nie trzeba było nic mówić, aby porozumieć się w tej chwili. To właśnie ona była naszą przewodniczką. Bliskość i bijące od niego ciepło dodawało otuchy i pewnego rodzaju ukojenia tęsknocie, która piętnowało się w sercu. Dotyk jego dłoni, delikatny a zarazem mówiący tyle za pośrednictwem zwykłego gestu. Choć dalej chciałam trwać w tej chwili bez końca, coś mówiło aby się zatrzymać. Chłopak czując to, odwrócił się w moją stronę. Z delikatnym uśmiechem wpatrywał się w moje oczy. Moje ciało oblała fala głębokiego uczucia przejawiająca się u mnie od dawna. Odważyłam się podejść jeszcze bliżej, by móc bezkarnie oglądać każdy skrawek jego twarzy, który niczym nie różnił się od ideału. Jego dłoń delikatnie trzymająca moją, nadal trwała w silnym uścisku.
Tysiące myśli na sekundę, mnóstwo wspomnień, jedna chwila, jedno życie, jedna szansa- szansa na wieczne szczęście.
Jego twarz jakby dawała znak, otwarcie mówiła: „Powiedź, śmiało, jestem tu, nie odejdę, obiecuję”. Jednak nie potrafiłam wydobyć z siebie tego uczucia, które wręcz dusiło się we mnie od dawna. Świadomość tego, że mogę w końcu powiedzieć mu jak to cholernie bolało, ile kosztowało to, aby tak po prostu nie wykrzyczeć mu tego w twarz. Wykrzyczeć, jak bardzo go nienawidzę, lecz przecież tak nie jest, i nigdy nie będzie. W głębi serca zawsze będę go kochać, zawsze. Mogę nienawidzić samej siebie, za to, że tak po prostu pozwoliłam mu na pozbawienie mnie jego bliskości. Chce po prostu aby mnie przytulił, powiedział te magiczne słowa: „to musisz być ty” i został już na zawsze. Czy tak dużo wymagam? Z każdą chwilą uczucie coraz większej bliskości miotało mną wewnętrznie.
- … bo od dawna chciałam ci to powiedzieć… - przymknęłam delikatnie powieki, przygryzając dolną wargę, aby chwile odetchnąć.
Głośne pukanie rozniosło się w okolicy moich uszu. Ponownie otworzyłam powieki powracając do realiów. Znalazłam się znowu w moim pokoju, w świecie, w którym nic nie jest takie jak chcemy. Straciłam może jedyną szanse aby w końcu mu to powiedzieć. Ale czy na pewno zaspokoiłoby to moją wewnętrzną potrzebę? Ponownie po pomieszczeniu rozległo się głośne pukanie. Podniosłam się z łóżka i szybko znalazłam się obok drzwi frontowych. Sprawnie poradziłam sobie z zamkiem i już po chwili drzwi uchyliły się, stawiając mnie w skomplikowanej sytuacji. Może dostaję kolejną szanse aby być szczęśliwym? Przecież, przeznaczenie choć niewidoczne istnieje, przynajmniej ja uparcie w to wierzyłam. Spojrzałam w jego oczy, które nic się nie zmieniły po upływie czasu. Ze swoim uśmiechem, rękoma w kieszeniach spodni stał jakby nigdy nic, jakby dla niego było to kolejne spotkanie, jednak nie wiedział, że tym razem czuję się zupełnie inaczej, niż chciałabym w tej chwili.
- Cześć. – odrzekł wesoło, powodując u mnie setki wspomnień, które chciałam zablokować, jednak byłam zbyt słaba, aby wmówić sobie, ze nic dla mnie nie znaczy.




4 komentarze:

  1. Boże,jakie to piękne!<3
    Proszę Cię napoisz kolejną część!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jej, doczekalam sie *.*
    Swietny, masz talent:) Musialas urwac w takim momencie ?! Bo rozumiem ze bedzie kontynuacja, bo trzeba sobie wszystko wyjasnic, Lou zerwie ze swoja dziewczyna i bedzie happy end - tak by bylo pieeeeknie. Ale zdaje sie na twoja wyobraznie i zniecierpliwoscia czekam na nastepna czesc (: bardzo duzo weny, pomyslow i czytelnikow zycze x

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. będzie będzie ;) mam już lekki zarys dalszej fabuły, lecz jak zakończyc jeszcze nie wiem :>

      Usuń