Kolejny dzień z piątką niesamowitych osób. Jak zwykle po
obiedzie ruszyłaś w stronę domu swoich przyjaciół, w którym spędzałaś większość
czasu. Drzwi jak zawsze otworzył ci twój lokowaty ulubieniec. Inni uważali, ze
pasowalibyście do siebie idealnie, ale wy byliście dwójką bardzo dobrych
przyjaciół, może coś więcej ale nikt z was nie rozpoczynał tego tematu. Nie chcieliście
psuć tego, co jest między wami. Nastały zimowe dni, pełne wyczekiwań na piękne
i białe święta. Siedziałaś na kanapie oglądają jakąś komedię, pijąc gorącą
czekoladę. Na dworze panowała spokojna zima. Płatki śniegu powoli opadały to na
chodnik, to na drogę. Po pomieszczeniu rozległ się dźwięczny głos loczka,
oznaczający nadejście sms’a. Z uśmiechem sięgnęłaś po telefon.
Spotkajmy się w
parku za godzinę. Harry xx.
Odpisałaś akceptując propozycję. Trochę zdziwiła cię
wiadomość, gdyż zawsze przychodziłaś do nich i dziś też miałaś taki zamiar.
Zjadłaś posiłek i przebrałaś się. Założyłaś ciepły sweter oraz kremowe rurki.
Zrobiłaś lekki makijaż i rozpuścił długie brąz loki. Włożyłaś ukochane, brązowe
koturny i ciepły, brązowy płaszcz. Wzięłaś komórkę i wyszłaś z domu w kierunku
parku. W oddali ujrzałaś sylwetkę Harry’ego. Przywitaliście się buziakiem w
policzek.
- Pięknie wyglądasz, z resztą jak zawsze. – oznajmił,
uśmiechając się.
- Dziękuje. – zarumieniłaś się, odwzajemniając uśmiech. –
To jaki jest powód naszego spotkania ? – spytałaś, trzymając już ciepłą rękę chłopak.
- Niedługo się dowiesz. – odrzekł i ruszyliście w nieznaną
ci stronę. Szliście wolnym rokiem, trzymając się za rękę. Było to jedno z
cieplejszych, listopadowych już popołudni. Weszliście do nieznajomej ci
uliczki.
- Harruś ? Gdzie my idziemy ? – spytałaś lekko
zdezorientowana.
- Zaraz zobaczysz. – posłał ci jeden z tych swoich
uroczych uśmiechów. Weszliście przez małą, miedzianą bramkę. Twoim oczom
ukazała się piękna, drewniana altanka, ozdobiona dużą ilością czerwonych róż. Stanęłaś,
nie mogąc uwierzyć w ten piękny widok. Harry pociągnął cię za rękę w stronę
altanki. W środku było jeszcze więcej róż.
- I ty to wszystko zrobiłeś ? – spytałaś rozglądając się
w ogół.
- Tylko dla ciebie. – odrzekł. Nie wiedziałaś co powiedzieć,
jak wyrazić swój zachwyt. Spojrzałaś w jego oczy. Teraz spostrzegłaś zupełnie
inną ci osobę. Osoba, która stara się dla ciebie, pragnie twojego szczęścia.
Podeszłaś bliżej i mocno siew niego wtuliłaś. Uniosłaś delikatnie głowę,
spotykając się z jego cudownym uśmiechem. Ujrzałaś te głębokie, magiczne,
zielone oczy, które nigdy nie patrzyły na ciebie takim wzrokiem, pełnym
miłości. Serce biło ci jak opętane. Przecież nigdy tak nie robiło. Poczułaś się
inaczej, poczułaś, że ktoś cię kocha, że komuś na ciebie zależy. Delikatnie
musnął twoje zmarznięte usta, swoimi, gorącymi wargami, rozgrzewając je.
Kochammm <33333
OdpowiedzUsuńświetne <333
OdpowiedzUsuńboskie boskie boskie *.* i taaaaaaakie słodkie <3 cudnie piszesz! :)
OdpowiedzUsuńhttp://true-directioner-forever.blogspot.com/