piątek, 12 października 2012

10. Lou ( Part II )


- Dzięki. Ratujesz mi życie. Jestem Louis. – powiedział z uśmiech podając rękę w ramach wdzięcznego uścisku. Przyjrzała mu się uważnie. Wysoki brunet, ładne oczy, piękny uśmiech, niezły styl, fajne ciacho. – pomyślała lekko się uśmiechając.
- Jestem [T.I.] – odwzajemniła gest dodając. – No widzę, że masz niezłe branie. – na te słowa chłopak zaśmiał się na swój słodki sposób.
- Uwielbiam fanki, ale czasem chciałbym wyjść nie zwracając na siebie większej uwagi.
- Może nie wiem jak to jest, ale domyślam się, że może być uciążliwe. A czemu akurat moja osoba ma zaszczyt gościć ciebie ? Z góry przepraszam, że nie wiem kim jesteś, ale nie zajmuje się światem sław.
- Nie szkodzi, jestem Louis, Louis Tomlinson, jeden z pięciu zabójczo-przystojnych członków One Direction podbijających świat. – razem parsknęli śmiechem, a on kontynuował. – Chciałem się trochę rozluźnić i wybrałem się na przejażdżkę. No ale jak mogłoby się obyć bez kilku towarzyszek. Więc trafiłem tu z nadzieją, że uda mi się choć na chwilę wyrwać.
- Kilku ? Spójrz ile ich tam jest. Ja to bym nazwała hordą, zajęły mi całe podwórko. – oznajmiła z przejęciem, a po chwili dodała. – No ale skoro już tu jesteś, to nie będziemy tak bezczynnie tu stać, przysłuchują się gwardzie piszczących dziewczyn. Głodny ? Właśnie miałam coś zrobić.
- Byłbym ci bardzo wdzięczny. – i kolejny nieziemski uśmiech.
- No to się rozgość, a ja zaraz coś zrobię. – udała się do kuchni, w celu zrobienia kilku naleśników. Po usmażeniu pyszności wróciłam do chłopaka. Szybko i zgrabnie przysiadła się do zaciekawionego bruneta. Wpatrzony był w czarny tekst w laptopie. Gdy dziewczyna podsunęła mu talerz z jedzeniem przed nos, spojrzał na nią.
- Ładnie to tak czytać cudze rzeczy ? – spytała z uśmiechem. Nie była oburzona, ani zła, że ktoś czyta jej pracę, wręcz przeciwnie, cieszyło ją tą.
- Przepraszam, ale to jest naprawdę dobre. Sama to piszesz ? – spytał kosztując naleśników.
- Tak, jestem wciągnięta w to dość długo.  – odrzekła.
- Tylko zastanawia mnie dlaczego smutne ? – spojrzał na nią swoim cudownym wzrokiem.
- Takie pisze mi się najlepiej. Oparte są trochę na moim realnym życiu. – odrzekła biorąc gryza.
- Taka ładna dziewczyna i spędza każdą wolną chwile w samotności ? – Jego oczy ponownie skierowały się w jej stronę.
- Aż tak zaskakujące ? – oznajmiła i spojrzała w jego stronę.
- Jak dla mnie bardzo. Znam wiele osób, ale takiej jak ty to jeszcze nie spotkałem. – utonęli w swoim spojrzeniu. Uśmiechnął się co dziewczyna odwzajemniła. Trwali w ciszy nie odrywając od siebie wzroku. – Jak uda mi się stąd wydostać, to jedź ze mną. Pokaże ci tyle rzeczy, które warte są twojej uwagi. - oznajmił kończąc naleśnika i przybliżając się.
- Miło z twojej strony, ale tutaj mam swoje miejsce i nie chce go opuszczać.
- Więc siedzisz tu cały czas ? – spytał lekko zaskoczony.
- Od dłuższego czasu, jest to moje ulubione miejsce. – odrzekła z uśmiechem.
- Ale dlaczego nie chcesz tego zmienić ? – ujął delikatnie jej podbródek.
- Jak znajdę mój powód, moje szczęście, mój jedyny skarb, to dla niego zrobię wszystko, nawet wyjdę ze świata smutnej dziewczyny, rozpoczynając nowy rozdział.
- Ale jak go znajdziesz nie wychodząc stąd ? – spytał ponownie zatapiając jej wzrok w swoim. Jego hipnotyczno-magnetyczne oczy, przyciągały dziewczynę z niezrównoważoną siłą. – Czyli nie zamierzasz nawet szukać ?  
- Jeśli będzie chciał to sam znajdzie. – odrzekła dumnie, co sprawiło pojawienie się uśmiechu na twarzy chłopaka.
- Wystarczy, że wyjdziesz na ulicę, a każdy będzie się za tobą oglądał. – dodał.
- Dlatego siedzę tutaj.  – odrzekła i razem pogrążyli się w śmiechu.


4 komentarze: