sobota, 15 września 2012

9. Lou ( Part I. )


Siedziała wygodnie na swojej kremowej, skórzanej kanapie, spędzając jak zwykle popołudnie. Długie, ciemne blond loki swobodnie opadły na jej ramionach. Wbrew pozorom była osobą skromną, cichą i raczej zamkniętą w sobie, ale nie zawsze tak było.  Kiedyś była roześmianą blond pięknością, nawiązującą nowe znajomości w każdy możliwy sposób i chętnie spędzającą czas osobą z przyjaciółmi. Zmieniło się  to jakieś dwa miesiące temu. Nie było poważnego powodu na zmianę jej życia. Po prostu chciała od niego odpocząć, pobyć trochę sama, co przyczyniło się do samotnego zamieszkania w Londynie. Ale czy zmieniła się tak bardzo ? Nadal była tą dawną, piękną blondynką, o magnetycznych, zielonych oczach i zgrabnej sylwetce. Zmieniła tylko swój styl życia. Już nie wychodziła codziennie na spotkania ze znajomymi, zaszyła się w swoim jakże uroczym dla niej mieszkanku i tak już zostało. Ale jej życie nie było nie było nudne, wręcz przeciwnie, zajmowała się tym co wychodziło jej naprawdę dobrze. Na pisaniu historii, opowiadań. Ale to nie była zwykła twórczość. Swoje życiowe doświadczenie ubarwione w kolorową wyobraźnię. W większości były to historię smutne, pogrążone w cierpieniu i tęsknocie. Często odwiedzała pobliski park, w którym pogrążała się w swoją twórczą wenę. Dzisiaj postanowiła zostać w domu kończąc swoją historię, przelewaną do pamięci czarnego laptopa. Jej małe, ale jakże przytulne mieszkanko przesiąknięte było zapachem jednych z jej ulubionych perfum. Siedząc na kanapie usłyszała warkot gasnącego silnika na zewnątrz. Wyjrzała przez okno i ujrzała modny, czarny samochód obok małego lasku, który wchodził w skład jej posiadłości. Obok samochodu dostrzegła także uroczego bruneta, który nagle znikł jej z pola widzenia. Po chwili rozległ się dźwięk dzwonka do jej drzwi. Patrząc jeszcze przez okno zobaczyła w oddali tłum dziewczyn, biegnący w stronę samochodu i jej domu. W rękach trzymały zdjęcia, plakaty i przeróżne transparenty. Ich pisk uświadomił dziewczynie, że należy pomóc chłopakowi, który najprawdopodobniej chce się schronić przed fankami. – O cholera ! – krzyknęła i pędem pobiegła do drzwi, uświadamiając sobie, że nie może zostawić go samego z tłumem krzyczących nastolatek. Otworzyła drzwi i wciągnęła chłopaka do środka.



2 komentarze:

  1. ohohoh, genialny! :D
    Czekam na kolejną część. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Boski ! :* Z niecierpliwością czekam na kolejną część ! :*

    OdpowiedzUsuń