środa, 3 grudnia 2014

25. Harry II.

- Ciebie też miło znowu widzieć – odrzekł wesoło, układając swoje rzeczy.
- Nie wiedziałam, że lecisz tym samym co ja. – dodałam zajmując swoje miejsce.
- Najwidoczniej nie potrafisz mi się oprzeć. – z dumą odparł rozciągając ramię na oparcie mojego miejsca, posyłając mi uwodzicielski uśmiech. Prychnęłam szybko spychając jego rękę na co zareagował cichym śmiechem. Odwróciłam twarz w stronę okna. Pas startowy rozpościerał się tuż za nim. Wyobrażałam sobie jak to jest podróżować przez większość swojego życia. Milion miejsc, które chcesz zobaczyć jednocześnie nie mając swojego własnego, ulubionego. Wracasz to pustego, chłodnego mieszkania bez ukochanej osoby przy boku, nie, to nie dla mnie. Potrzebuje wokół moich bliskich. Zdecydowanie.
Kątem oka dostrzegłam jego wzrok, intensywnie wpatrujący się w moją osobę.  Zignorowałam go próbując skupić uwagę na nowych pasażerach. Kilka starszych osób, rodzina z kilkorgiem dzieci.
- Czym się zajmujesz? – spytałam nie obdarzając go spojrzeniem. Jego twarz nadal pozostawała pełna dumnego wyrazu. Poruszył się na swoim siedzeniu szukając wygodnej pozy, szturchając mnie parokrotnie widocznie przypadkiem.
- Z jakiego powodu pytasz? – uniósł brwi wyprostowując jego długie, smukłe nogi.
- Po prostu ciekawość. – odrzekłam obserwując jego złączone dłonie i sprawne palce zataczające kółka. Westchnął cicho marszcząc środek nosa. Wyglądał niezwykle interesująco skupiając się na planowaniu swojej wypowiedzi. Inne zdecydowanie zbyt szybko opuszczały jego usta. Wzrok utkwił w tył jednego z siedzenia znajdującego się przed nami.
- Powiedźmy, że badam wpływ miłości na ludzi i ich życie. – odparł spokojnie jakby była to najoczywistsza rzecz. Dla niego pewnie tak, dla mnie niekoniecznie.
- Wpływ miłości? Nie słyszałam o takim zainteresowaniu. – mruknęłam przyglądając się jego niezmiennej postawie.
- Najwidoczniej niewiele wiesz o ludzkich zainteresowaniach. – odparł skupiając wzrok na swoich dłoniach, nieustających ruchach jego palców.
- Takimi rzeczami zajmują się ludzie, którzy nie wiedzą co z sobą zrobić. Szukają jakieś fascynacji ludzkimi uczuciami. To nie jest raczej normalne zajęcie. – powiedziałam cicho nadal obserwując jego postać. Jego oddech z każdym stawał się powolniejszy by później nieznacznie przyśpieszyć przy jego wypowiedzi.
- Nie mówiłem, że jestem normalny. – Uniósł kącik ust do góry i swój wzrok w moją stronę. Cicho się zaśmiał łącząc się wraz z moim.
- Tak, zdecydowanie nie jesteś normalny. – przeczesałam kilka pasm włosów poprawiając swoje rękawki.
- Daj spokój, nie jestem taki zły. – wymruczał opierając swoją głowę na moim ramieniu. Ponownie usłyszałam jego śmiech. Tak cudownie się łączył z całym tym lekko już zatłoczonym miejscem. Musiał być nienormalny. Nikt nie ma tak cudownego głosu.
- Więc co jest w tym takiego interesującego? Odkryłeś już coś wstrząsającego na temat ludzkiej miłości?
- Powoli rozgryzam jej działanie. – odrzekł dumnie. – Najciekawsze jak dla mnie jest temat powszechnie znanej miłości od pierwszego wejrzenia. Wiesz, wiele osób w nią nie wierzy, jednak zdarzają się przypadki gdzie kilka osób naprawdę w to wierzy i ciągle czeka na swój obiekt westchnień. Smutne zaś , że może objawić się znacznie później lub wcale.
- A ty?
- Nie wiem. Nie czułem jeszcze jej działania. Jeśli się coś zmieni będziesz pierwszą osobą której o tym powiem. – odrzekł spotykając się z moim wdzięcznym uśmiechem. Z podręcznej torby wyciągnęłam kopię jednej z moich ulubionych powieści. Kątem oka zauważyłam jego wzrok skierowany na przedmiocie trzymanym w moich dłoniach.
- Jak byłam mała tata zawsze czytał mi fragmenty. To był taki nasz mały zwyczaj. Często znajdywał dla mnie chociaż chwilkę aby poczytać mi kawałek jego ulubionej powieści. – odrzekłam z uśmiechem na obraz tego cudownego wspomnienia. – Gdy przyjeżdżam do niego czasami pokazuje mi swoją kolekcję i pozwala zabrać jedną. Może to nie to samo co dawniej, ale nadal wiem, że łączy nas wspólna pasja właśnie do tej powieści. – uśmiechnął się delikatnie przymykając oczy. Znowu poczułam jego intensywne spojrzenie.
- Nie patrz tak na mnie. – mruknęłam nie odrywając wzroku od książki. Ponownie usłyszałam jego cichy śmiech. Utkwił swoje spojrzenie w swoim telefonie.
Kątem oka spojrzałam na jego postawę. Siedział wygodnie rozłożony w miękkim fotelu. On również przeniósł wzrok na mnie. Momentalnie powróciłam do czytania. Ogromna ochota ponownego spojrzenia na jego przystojną twarz ogarnęła moje myśli. Chcąc czy nie, nie mogłam zaprzeczyć jego interesującej urodzie. Przygryzłam wewnętrzną część policzka przenosząc wzrok w jego stronę. Nie spojrzał na mnie jak ostatnio tylko delikatnie się uśmiechnął. Westchnęłam cicho przymykając książkę.
- Muszę do łazienki. – odrzekłam cicho podnosząc się z miejsca.
- Pójdę z tobą. – odrzekł kierując się tuż za mną. 


2 komentarze:

  1. DZISIAJ TRAFIŁAM NA TWOJEGO BLOGA I BARDZO SIĘ CIESZĘ, ŻE GO KONTYNUUJESZ : )

    OdpowiedzUsuń