- Dzięki. Ratujesz mi życie. Jestem Louis. – powiedział z
uśmiech podając rękę w ramach wdzięcznego uścisku. Przyjrzała mu się uważnie.
Wysoki brunet, ładne oczy, piękny uśmiech, niezły styl, fajne ciacho. –
pomyślała lekko się uśmiechając.
- Jestem [T.I.] – odwzajemniła gest dodając. – No widzę,
że masz niezłe branie. – na te słowa chłopak zaśmiał się na swój słodki sposób.
- Uwielbiam fanki, ale czasem chciałbym wyjść nie
zwracając na siebie większej uwagi.
- Może nie wiem jak to jest, ale domyślam się, że może
być uciążliwe. A czemu akurat moja osoba ma zaszczyt gościć ciebie ? Z góry
przepraszam, że nie wiem kim jesteś, ale nie zajmuje się światem sław.
- Nie szkodzi, jestem Louis, Louis Tomlinson, jeden z
pięciu zabójczo-przystojnych członków One Direction podbijających świat. –
razem parsknęli śmiechem, a on kontynuował. – Chciałem się trochę rozluźnić i
wybrałem się na przejażdżkę. No ale jak mogłoby się obyć bez kilku towarzyszek.
Więc trafiłem tu z nadzieją, że uda mi się choć na chwilę wyrwać.
- Kilku ? Spójrz ile ich tam jest. Ja to bym nazwała
hordą, zajęły mi całe podwórko. – oznajmiła z przejęciem, a po chwili dodała. –
No ale skoro już tu jesteś, to nie będziemy tak bezczynnie tu stać,
przysłuchują się gwardzie piszczących dziewczyn. Głodny ? Właśnie miałam coś
zrobić.
- Byłbym ci bardzo wdzięczny. – i kolejny nieziemski
uśmiech.
- No to się rozgość, a ja zaraz coś zrobię. – udała się
do kuchni, w celu zrobienia kilku naleśników. Po usmażeniu pyszności wróciłam
do chłopaka. Szybko i zgrabnie przysiadła się do zaciekawionego bruneta.
Wpatrzony był w czarny tekst w laptopie. Gdy dziewczyna podsunęła mu talerz z
jedzeniem przed nos, spojrzał na nią.
- Ładnie to tak czytać cudze rzeczy ? – spytała z
uśmiechem. Nie była oburzona, ani zła, że ktoś czyta jej pracę, wręcz
przeciwnie, cieszyło ją tą.
- Przepraszam, ale to jest naprawdę dobre. Sama to
piszesz ? – spytał kosztując naleśników.
- Tak, jestem wciągnięta w to dość długo. – odrzekła.
- Tylko zastanawia mnie dlaczego smutne ? – spojrzał na
nią swoim cudownym wzrokiem.
- Takie pisze mi się najlepiej. Oparte są trochę na moim realnym
życiu. – odrzekła biorąc gryza.
- Taka ładna dziewczyna i spędza każdą wolną chwile w
samotności ? – Jego oczy ponownie skierowały się w jej stronę.
- Aż tak zaskakujące ? – oznajmiła i spojrzała w jego
stronę.
- Jak dla mnie bardzo. Znam wiele osób, ale takiej jak ty
to jeszcze nie spotkałem. – utonęli w swoim spojrzeniu. Uśmiechnął się co
dziewczyna odwzajemniła. Trwali w ciszy nie odrywając od siebie wzroku. – Jak uda
mi się stąd wydostać, to jedź ze mną. Pokaże ci tyle rzeczy, które warte są twojej
uwagi. - oznajmił kończąc naleśnika i przybliżając się.
- Miło z twojej strony, ale tutaj mam swoje miejsce i nie
chce go opuszczać.
- Więc siedzisz tu cały czas ? – spytał lekko zaskoczony.
- Od dłuższego czasu, jest to moje ulubione miejsce. – odrzekła
z uśmiechem.
- Ale dlaczego nie chcesz tego zmienić ? – ujął delikatnie
jej podbródek.
- Jak znajdę mój powód, moje szczęście, mój jedyny skarb,
to dla niego zrobię wszystko, nawet wyjdę ze świata smutnej dziewczyny,
rozpoczynając nowy rozdział.
- Ale jak go znajdziesz nie wychodząc stąd ? – spytał ponownie
zatapiając jej wzrok w swoim. Jego hipnotyczno-magnetyczne oczy, przyciągały
dziewczynę z niezrównoważoną siłą. – Czyli nie zamierzasz nawet szukać ?
- Jeśli będzie chciał to sam znajdzie. – odrzekła dumnie,
co sprawiło pojawienie się uśmiechu na twarzy chłopaka.
- Wystarczy, że wyjdziesz na ulicę, a każdy będzie się za
tobą oglądał. – dodał.
- Dlatego siedzę tutaj.
– odrzekła i razem pogrążyli się w śmiechu.